4. WARUNKI ŻYCIA GOSPODARSTW DOMOWYCH 4.1. Dochody i sposób gospodarowania nimi 4.1.1. Wysokość i zróżnicowanie dochodów gospodarstw domowych Tomasz Panek Średni dochód netto na gospodarstwo domowe w lutym 2003 roku wyniósł dla badanych gospodarstw 1887 zł, a w przeliczeniu na osobę 676 zł (zał. 2, tabl. L.1_1 - L.1_4). Najwyższe przeciętne dochody netto miały gospodarstwa domowe pracujących na własny rachunek (odpowiednio 2593 zł na gospodarstwo oraz 782 zł na osobę). Grupami gospodarstw domowych o najwyższych przeciętnych dochodach netto na osobę są oprócz poprzednich gospodarstwa domowe emerytów oraz pracowników (odpowiednio 809 zł i 685 zł). Wyraźnie najniższymi przeciętnymi dochodami netto dysponowały gospodarstwa domowe utrzymujących się z niezarobkowych źródeł oraz rolników (odpowiednio 372 zł i 403 zł). Grupami gospodarstw o najwyższym i najniższym dochodzie ekwiwalentnym (dochodzie porównywalnym pomiędzy gospodarstwami domowymi o różnym składzie demograficznym) są te same grupy co w przypadku dochodu na osobę. Dochody netto na osobę oraz dochody netto na jednostkę ekwiwalentną, będące rzeczywistym miernikiem poziomu zamożności gospodarstw domowych, były wyraźnie najniższe w gospodarstwach małżeństw wielodzietnych (odpowiednio średnio 353 zł i 623 zł). Zarówno dochody na jednostkę ekwiwalentną, jak i - w trochę mniejszym stopniu - dochody na osobę, są wyraźnie skorelowane z klasą miejscowości zamieszkania. Przeciętne dochody na jednostkę ekwiwalentną są tym mniejsze, im mniejsza jest miejscowość zamieszkania (w największych miastach wyniosły one przeciętnie 1278 zł, a na wsi 928 zł). Wyraźnie najniższymi przeciętnymi dochodami na jednostkę ekwiwalentną charakteryzują się województwa podkarpackie, podlaskie i warmińsko-mazurskie (odpowiednio przeciętnie 782 zł, 790 zł i 799 zł), a najwyższymi - mazowieckie i pomorskie (odpowiednio średnio 1150 zł i 1015 zł). Zróżnicowanie dochodów gospodarstw domowych zostało zmierzone stosunkiem decyla dziewiątego do decyla pierwszego w rozkładzie dochodów (zał. 2, tabl. L.1.A_1 - L.1.A_4). Najbardziej adekwatną kategorią dochodu jest tutaj dochód na jednostkę ekwiwalentną, dający podstawy do porównania dochodów gospodarstw o różnym składzie demograficznym. Największe zróżnicowanie dochodów występowało w marcu 2003 roku wśród gospodarstw domowych utrzymujących się z niezarobkowych źródeł innych niż emerytury i renty oraz pracujących na własny rachunek. Wśród typów gospodarstw domowych wyraźnie największe zróżnicowanie dochodów charakteryzowało gospodarstwa małżeństw wielodzietnych. Zróżnicowanie dochodów gospodarstw na jednostkę ekwiwalentną, wyróżnionych ze względu na klasę miejscowości zamieszkania, nie jest zbyt duże. Największe zróżnicowanie występowało wśród gospodarstw domowych zamieszkujących największe miasta. Wśród województw najsilniejszym zróżnicowaniem dochodów ekwiwalentnych gospodarstw domowych charakteryzowały się województwa dolnośląskie, warmińsko-mazurskie oraz mazowieckie. Najniższy miesięczny dochód netto w zł, pozwalający według ocen badanych gospodarstw domowych na powiązanie końca z końcem w marcu 2003 roku, to 679 zł na osobę i 934 zł na jednostkę ekwiwalentną (zał. 2, tabl. L.5_1 - L.5_4). Największe aspiracje odnośnie sytuacji dochodowej zapewniającej zaspokojenie potrzeb na minimalnym akceptowalnym poziomie zgłaszały gospodarstwa domowe o najwyższych rzeczywistych dochodach, a mianowicie gospodarstwa domowe pracujących na własny rachunek i gospodarstwa domowe emerytów (odpowiednio 1055 zł i 1007 zł na jednostkę ekwiwalentną) oraz gospodarstwa nierodzinne jednoosobowe i gospodarstwa małżeństw bez dzieci (odpowiednio 1133 zł i 1102 zł na jednostkę ekwiwalentną). Najniższe aspiracje w zakresie swojej sytuacji dochodowej deklarowały gospodarstwa domowe o najniższych rzeczywistych dochodach, czyli gospodarstwa domowe utrzymujących się z niezarobkowych źródeł i rolników (odpowiednio 687 zł i 698 zł na jednostkę ekwiwalentną) oraz gospodarstwa domowe małżeństw wielodzietnych i gospodarstwa domowe nierodzinne wieloosobowe (odpowiednio 691 zł i 780 zł na jednostkę ekwiwalentną). Poziom aspiracji w zakresie najniższych miesięcznych dochodów netto pozwalających na powiązanie końca z końcem malał wraz ze spadkiem wielkości jednostki zamieszkania. Najniższy poziom miesięcznych dochodów netto na jednostkę ekwiwalentną, pozwalających na powiązanie końca z końcem, równy 763 zł, deklarowały gospodarstwa domowe wiejskie. Natomiast w przypadku województw były to kujawsko-pomorskie i podkarpackie (odpowiednio 827 zł i 838 zł na jednostkę ekwiwalentną). Przeciętny poziom miesięcznych dochodów netto gwarantujący według ocen gospodarstw domowych, formułowanych w marcu 2003 roku, satysfakcjonujący poziom życia teraz i w przyszłości wynosił 1337 zł na osobę oraz 1856 zł na jednostkę ekwiwalentną (zał. 2, tabl. L.6_1 - L.6_4). Najwyższe kwoty w tym zakresie deklarowały gospodarstwa domowe pracujących na własny rachunek oraz pracowników (odpowiednio 2335 zł i 1997 zł na jednostkę ekwiwalentną) oraz gospodarstwa domowe małżeństw bez dzieci, małżeństw z 1 dzieckiem i gospodarstwa nierodzinne jednoosobowe (odpowiednio 2124 zł, 2028 zł i 2074 zł na jednostkę ekwiwalentną). Czym większa miejscowość zamieszkania gospodarstw domowych, tym większy postulowany miesięczny dochód netto w zł gwarantujący satysfakcjonujący poziom życia teraz i w przyszłości. Gospodarstwa domowe zamieszkujące największe miasta postulowały 2426 zł na jednostkę ekwiwalentną, a wieś 1532 zł. Województwami postulującymi najwyższe poziomy tych dochodów były: mazowieckie, lubuskie i dolnośląskie (odpowiednio 2309 zł, 2065 zł i 2022 zł na jednostkę ekwiwalentną). 4.1.2. Strategie radzenia sobie z trudnościami finansowymi i pomoc społeczna Tomasz Panek, Janusz Czapiński i Irena Elżbieta Kotowska Najczęściej gospodarstwa domowe deklarowały w marcu 2003 roku, że przy aktualnym dochodzie wiązały koniec z końcem z pewną trudnością (ponad 33%), prawie 25% gospodarstw z trudnością, a przeszło 26% z wielką trudnością (zał. 2, tabl. L.4_1 - L.4_4). Najwyższe odsetki gospodarstw domowych wiążących koniec z końcem z wielką trudnością występowały w grupie gospodarstw domowych utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (prawie 66%) oraz rencistów (przeszło 41%). W grupach gospodarstw, wyróżnionych ze względu na typ gospodarstwa, najliczniej występowały one wśród gospodarstw rodzin niepełnych (ponad 40% w tej grupie) oraz małżeństw wielodzietnych (prawie 40%). Gospodarstwa wiążące koniec z końcem przy aktualnych dochodach z wielką trudnością najczęściej zamieszkiwały wieś (ponad 29%) oraz województwa lubuskie (ponad 35% wszystkich gospodarstw w tym województwie), dolnośląskie (prawie 35%) i podkarpackie (przeszło 31%). Oceniając w marcu 2003 roku sposób gospodarowania środkami pieniężnymi gospodarstwa najczęściej twierdziły, że żyją oszczędnie i dzięki temu starcza im na wszystko (prawie 35% gospodarstw) lub też, że żyją bardzo oszczędnie, aby odłożyć na poważniejsze zakupy (prawie 20% gospodarstw) (zał. 2, tabl. L.7_1 - L.7_4). Gospodarstwa stwierdzające, że pieniędzy nie starcza im nawet na najtańsze jedzenie (oceniające najgorzej swoją sytuację dochodową), których było ponad 9%, zdecydowanie najczęściej występowały w grupie gospodarstw utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (przeszło 23% gospodarstw w tej grupie) oraz nierodzinnych wieloosobowych (ponad 8% gospodarstw z tej grupy). Odsetki gospodarstw oceniających najgorzej swoją sytuację dochodową nie były znacząco zróżnicowane w grupach wyróżnionych ze względu na klasę miejscowości zamieszkania i województwo. Województwami o relatywnie największej częstotliwości gospodarstw oceniających najgorzej swoją sytuację dochodową były: dolnośląskie (prawie 7%), kujawsko-pomorskie, śląskie i mazowieckie (4% i więcej gospodarstw z tych województw). Prawie 41% gospodarstw deklarowało w marcu 2003 roku, że ich stałe dochody nie pozwalają na zaspokojenie bieżących potrzeb (zał. 2, tabl. L.8_1 - L.8_4). Gospodarstwa te najczęściej występowały w grupach gospodarstw domowych utrzymujących się z niezarobkowych źródeł utrzymania (ponad 76%) i rencistów (prawie 58%) oraz w gospodarstwach małżeństw wielodzietnych (ponad 54%) i rodzin niepełnych (ponad 53%). Gospodarstwa domowe, których stałe dochody nie pozwalają na zaspokojenie bieżących potrzeb najczęściej zamieszkiwały wieś i miasta o liczbie mieszkańców 20-100 tys. (prawie 43% gospodarstw w tych klasach miejscowości zamieszkania) oraz województwa podkarpackie (ponad 47%), warmińsko-mazurskie i lubelskie (po ponad 46%). Generalnie jednak zróżnicowanie terytorialne w tym zakresie nie jest zbyt duże. Gwałtowny spadek odsetka gospodarstw, w których stałe dochody nie pozwalają zaspokoić bieżących potrzeb, nastąpił w 2000 r. (z 66,2% w 1997 r. do 45,3%). Ale w dalszym ciągu maleje liczba takich gospodarstw (tabela 4.1). Obecnie już tylko 40,6% gospodarstw narzeka, że stałe dochody nie pozwalają na zaspokojenie bieżących potrzeb, i spadek ten w stosunku do poprzedniego badania jest istotny statystycznie (tabela 4.3). Ponieważ stałe dochody realnie wzrosły w okresie minionych trzech lat bardzo nieznacznie, oznacza to, że Polacy coraz lepiej potrafią gospodarować swoimi zasobami finansowymi, mimo że nie dysponują dużymi oszczędnościami i coraz rzadziej uciekają się do nich dla uzupełniania braków w stałych dochodach oraz rzadziej także niż 3 lata temu zaciągają pożyczki i kredyty dla ratowania kusego budżetu (tabele 4.2 i 4.3). Tabela 4.1. Odsetek gospodarstw domowych deklarujących, że ich stałe dochody nie pozwalają na zaspokojenie bieżących potrzeb w latach 1992-2003 Źródło danych: lata 1992-1997 - Czapiński, 1998; rok 2000 -.Diagnoza społeczna 2000 (komputerowy zbiór danych). Gospodarstwa domowe w marcu 2003 roku deklarowały, że w wówczas, gdy ich dochody nie pozwalają na zaspokojenie bieżących potrzeb, najczęściej ograniczają swoje bieżące potrzeby (prawie 93%, znaczący wzrost w stosunku do 2000 r.) lub zaciągają pożyczki (43%, bardzo duży spadek w stosunku do 2000 r.), bądź też korzystają z pomocy krewnych (prawie 36%, w próbie panelowej brak zmiany w stosunku do 2000 r.; patrz tabela 4.3) (załącznik 2, tabl. L.9_1 - L.9_4). Tylko w co piątym gospodarstwie, które znalazły się w takiej sytuacji, członek gospodarstwa podejmuje dodatkową pracę (bez zmian w stosunku do 2000 r.). Tabela 4.2. Odsetek gospodarstw domowych deklarujących różne sposoby reagowania na finansowe trudności w zaspokojeniu bieżących potrzeb w latach 1992-2003*. * w stosunku do gospodarstw, których dochody nie pozwalają na zaspokojenie bieżących potrzeb Źródło danych: lata 1992-1997 - Czapiński, 1998; rok 2000 -.Diagnoza społeczna 2000 (komputerowy zbiór danych).
Tabela 4.3. Porównanie odsetka gospodarstw domowych z dwóch pomiarów - w 2000 i 2003 roku na próbie panelowej (tych samych gospodarstw), w których stałe dochody nie pozwalają zaspokoić bieżących potrzeb i które stosują w tej sytuacji rozmaite strategie radzenia sobie.
* p < 0,05
** p <0,01
Zróżnicowanie pomiędzy grupami gospodarstw wyróżnionych ze względu na wszystkie zastosowane w badaniu kryteria odsetka deklarujących ograniczanie bieżących potrzeb w przypadku zbyt niskich dochodów nie było zbyt duże. Najczęściej zaciągały pożyczki, gdy ich stałe dochody nie pozwalały na zaspokojenie bieżących potrzeb, gospodarstwa domowe pracowników (ponad 54%) i pracowników użytkujących gospodarstwo rolne (prawie 51%) oraz gospodarstwa domowe wielorodzinne (ponad 57%) i małżeństw wielodzietnych (ponad 51%). Tego typu zachowania występowały także najczęściej wśród gospodarstw zamieszkujących województwa pomorskie (prawie 53%) i opolskie (ponad 50%). Zróżnicowanie ze względu na klasę miejscowości zamieszkania nie było znaczące. Korzystanie z pomocy krewnych, w sytuacjach, gdy stałe dochody nie pozwalały na zaspokojenie bieżących potrzeb, charakteryzowało przede wszystkim gospodarstwa domowe utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (prawie 50%) oraz gospodarstwa nierodzinne wieloosobowe (też prawie 50%). Gospodarstwa postępujące w ten sposób najczęściej zamieszkiwały największe miasta (ponad 39%) oraz województwo mazowieckie (ponad 47%). Aktywny sposób działań podejmowanych w sytuacji, gdy stałe dochody nie pozwalały na zaspokojenie bieżących potrzeb, preferowały relatywnie najczęściej gospodarstwa pracujących na własny rachunek (ponad 30% gospodarstw) i małżeństw wielodzietnych (ponad 32%), natomiast najrzadziej gospodarstwa emerytów i rencistów (poniżej 16%) oraz gospodarstwa nierodzinne wieloosobowe (poniżej 9%). Gospodarstwa preferujące tego typu działania zamieszkiwały najczęściej największe miasta (prawie 25%) i wieś (ponad 23%) oraz województwo pomorskie (prawie 31%). Ponad 50% gospodarstw domowych oceniało, że ich sytuacja dochodowa w porównaniu do sytuacji sprzed trzech lat pogorszyła się, a ponad 41%, że nie zmieniła się (załącznik 2, tabl. L.13_1 - L.13_4). Pesymistyczna ocena zmiany najczęściej była formułowana wśród gospodarstw domowych rolników (prawie 77%) i utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (ponad 71%) oraz gospodarstw rodzin niepełnych (ponad 61%) i małżeństw wielodzietnych (przeszło 59%). Gospodarstwa uważające, że ich sytuacja dochodowa w porównaniu do sytuacji sprzed trzech lat pogorszyła się, najczęściej występowały w największych miastach i na wsi (po przeszło 53%) oraz w województwach małopolskim (prawie 57%) i łódzkim (prawie 56%). Odsetek gospodarstw otrzymujących pomoc w dowolnej formie wyniósł blisko 13%. Najczęściej była to pomoc finansowa (65%), następnie rzeczowa (57%), a najrzadziej otrzymywano pomoc w formie usług (16%). Zasięg pomocy jest silnie zróżnicowany według grup społeczno-ekonomicznych oraz typu gospodarstwa. Różnice terytorialne są dużo mniejsze. Ogółem co ósme gospodarstwo domowe otrzymuje jakąś formę pomocy. Zdecydowanie największy zasięg pomocy dotyczy gospodarstw o niezarobkowym źródle utrzymania - 46%. Kolejną grupę stanowią gospodarstwa rencistów - co piąte uzyskiwało wsparcie. Pomoc dotyczyła po 10% gospodarstw pracowniczych oraz gospodarstw rolników. Jeszcze rzadziej pomoc była kierowana do gospodarstw emerytów i pracujących na własny rachunek (7%), a najrzadziej - do gospodarstw pracowników mających gospodarstwa rolne (6%) (zał. 2, tabl. H.1_1 - H.1_3). Gospodarstwa rodzinne z trójką i większą liczbą dzieci oraz rodziny niepełne korzystały znacznie częściej z pomocy społecznej niż pozostałe grupy gospodarstw (odpowiednio 23% i blisko 18%). Zasięg pomocy dla gospodarstw jednoosobowych i małżeństw z dwójką dzieci był zbliżony - po 8% . Najwyższy udział gospodarstw uzyskujących pomoc społeczną wystąpił w województwach lubelskim i warmińsko-mazurskim (odpowiednio 21% i 19%), a następnie w opolskim i kujawsko-pomorskim (17%). W pozostałych województwach zasięg pomocy wahał się w granicach 9% - 13%. W rozkładzie według klasy miejscowości zasięg pomocy był słabo zróżnicowany - nieco częściej kierowana była ona do mieszkańców wsi (14%) niż mieszkańców miast (12% - 13%). Pomoc finansowa, jaką gospodarstwa najczęściej otrzymywały, jest natomiast zróżnicowana według klasy miejscowości. Dotyczyła ona blisko 70% gospodarstw w miastach, które korzystały z pomocy (wyjątek stanowiły miasta od 100 tys. do 200 tys. mieszkańców) oraz 61% gospodarstw na wsi. Zasięg pomocy rzeczowej wahał się w przedziale 49% (miasta o liczbie mieszkańców 20 - 100 tys.) do 61% (wieś, miasta o liczbie mieszkańców 200-500 tys. i poniżej 20 tys.) (zał. 2, tabl. H.2). Pomoc była najczęściej świadczona przez rodzinę w kraju - 58% gospodarstw wskazało na to źródło. Drugim znaczącym źródłem pomocy były ośrodki pomocy społecznej (47%), a następnie znajomi lub przyjaciele (16%). Znaczenie pozostałych źródeł pomocy (organizacje charytatywne świeckie, organizacje wyznaniowe, związki zawodowe, powiatowe centra pomocy rodzinie), wyrażone poprzez odsetek gospodarstw otrzymujących pomoc z tych źródeł, było niewielkie (zał. 2, tabl. H.3). Biorąc pod uwagę gospodarstwa deklarujące największe trudności materialne można uznać, że pomoc była świadczona generalnie tym grupom, które jej rzeczywiście potrzebowały: gospodarstwom o niezarobkowym źródle utrzymania, rencistom, rodzinom wielodzietnym i niepełnym. Trafność adresowania pomocy może wynikać z faktu, że najczęściej jest ona udzielana przez rodzinę w kraju, która dobrze zna sytuację gospodarstwa w potrzebie. Ale jednak drugim znaczącym źródłem pomocy są ośrodki pomocy społecznej. 4.2. Wyżywienie Tomasz Panek Gospodarstwa domowe oceniały w marcu 2003 roku, że nie było je stać w ostatnim roku na zaspokojenie potrzeb żywnościowych ze względów finansowych najczęściej w zakresie używek (około 42% gospodarstw), a następnie ryb i przetworów rybnych oraz wyrobów cukierniczych (odpowiednio około 36% i 34%), przetworów mięsnych i drobiowych (około 25%) oraz mięsa i drobiu (poniżej 24%) (zał. 2, tabl. E.1_1 - E.1_4).Grupami gospodarstw, których najczęściej nie było stać na zakup tych artykułów żywnościowych, były gospodarstwa utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (odpowiednio dla kolejnych, wymienionych uprzednio artykułów żywnościowych, około 63%, 64%, 60%, 53% i 50%) oraz gospodarstwa rencistów (odpowiednio około 57%, 51%, 50%, 42% i 38%). Wśród typów gospodarstw najczęściej wskazujących na brak środków finansowych na zakup wybranych grup artykułów żywnościowych były gospodarstwa domowe rodzin niepełnych. Na trudności finansowe dotyczące zakupu artykułów żywnościowych wskazywało w tej grupie odpowiednio około 54%, 46%, 45%, 33%, oraz 32% gospodarstw. Kolejnym typem gospodarstw, których najczęściej nie stać było na zakup wybranych grup artykułów żywnościowych, były gospodarstwa domowe nierodzinne wieloosobowe (odpowiednio około 54%, 44%, 49%, 38% i 36%). Gospodarstwa domowe zmuszane do rezygnacji ze względów finansowych z zakupu wybranych artykułów żywnościowych zamieszkiwały przede wszystkim na wsi (sytuacje takie deklarowało, odpowiednio dla kolejnych wymienionych uprzednio artykułów żywnościowych, około 49%, 43%, 40%, 29% i 27% wiejskich gospodarstw) oraz małe miasta, od 20 do 100 tys. mieszkańców (odpowiednio około 45%, 38%, 37% 27% i 26%). Najwyższy procent gospodarstw mających kłopoty finansowe z zaspokojeniem potrzeb w zakresie wybranych artykułów żywnościowych występował w województwach: świętokrzyskim (odpowiednio około 52%, 46%, 44%, 28% i 24%) oraz lubelskim (odpowiednio około 52%, 43%, 42%, 26%, i 25%). Ponad 42% gospodarstw domowych deklarowało w marcu 2003 r., że w ciągu ostatniego roku korzystało z produktów żywnościowych uzyskanych nieodpłatnie z własnej działki, prawie 25% - z produktów uzyskanych nieodpłatnie od rodziny i prawie 2% - z produktów otrzymanych nieodpłatnie od innych osób lub instytucji (zał. 2, tabl. E.2_1 - E.2_4). Najwyższy procent gospodarstw domowych korzystających z produktów żywnościowych uzyskiwanych z własnej działki występował, poza gospodarstwami rolników oraz pracowników użytkujących gospodarstwo rolne, wśród gospodarstw domowych rencistów i emerytów (odpowiednio ponad 41% i 40%). Z produktów żywnościowych uzyskanych nieodpłatnie od rodziny najczęściej korzystały gospodarstwa utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (około 35%) oraz gospodarstwa pracowników (około 33%). Zróżnicowanie grup gospodarstw wyodrębnionych ze względu na wyróżnione w badaniach kryteria klasyfikacyjne w zakresie częstotliwości korzystania z produktów żywnościowych uzyskanych nieodpłatnie od innych osób i instytucji było nieznaczne. Spośród różnych typów gospodarstw, tymi, które najczęściej korzystały z produktów żywnościowych uzyskiwanych z własnej działki, były gospodarstwa wielorodzinne (około 68%) oraz gospodarstwa małżeństw wielodzietnych (około 56%). Powodem takiej sytuacji jest znaczny udział tych dwóch typów gospodarstw wśród rolników. Najczęściej nieodpłatnie produkty żywnościowe od rodziny otrzymywały gospodarstwa domowe małżeństw wielodzietnych (około 32%) oraz małżeństw z 2 dzieci (około 31%). Wśród grup gospodarstw zamieszkujących różne klasy miejscowości zamieszkania, gospodarstwa uzyskujące produkty żywnościowe nieodpłatnie z własnej działki występowały przede wszystkim na wsi (około 76%) i w najmniejszych miastach (około 41%), natomiast nieodpłatnie od rodziny - w największych miastach (prawie 30%). Relatywnie najliczniej gospodarstwa domowe uzyskujące nieodpłatnie produkty żywnościowe z własnej działki zamieszkiwały województwa warmińsko-mazurskie (ponad 54%) oraz lubelskie (ponad 53%). Nieodpłatnie produkty żywnościowe od rodziny otrzymywały przede wszystkim gospodarstwa domowe w województwach lubelskim (około 32%) i pomorskim (ponad 30%). Ponad 51% gospodarstw uważało w marcu 2003 r., że zaspokojenie ich potrzeb żywnościowych w porównaniu do sytuacji sprzed trzech lat nie zmieniło się, prawie 43% odczuło pogorszenie, a tylko około 6% poprawę (zał. 2, tabl. E.3_1 - E.3_4). Najczęściej zmiany na gorsze deklarowały gospodarstwa domowe utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (ponad 62%) oraz gospodarstwa domowe rencistów (ponad 58%). Wśród typów gospodarstw pogorszenie się sytuacji w zakresie wyżywienia odczuwały przede wszystkim gospodarstwa małżeństw wielodzietnych (prawie 52%) oraz rodzin niepełnych (ponad 49%). Zróżnicowanie gospodarstw domowych deklarujących pogorszenie się stopnia zaspokojenia ich potrzeb żywnościowych w przekroju klasy miejscowości zamieszkania było nieznaczne. Najczęściej gospodarstwa te występowały w małych miastach, od 20 do 100 tys. mieszkańców, oraz dużych miastach, od 200 do 500 tys. mieszkańców (ponad 44%). Województwami, w których gospodarstwa domowe najczęściej uważały, że poziom zaspokojenia ich potrzeb żywnościowych pogorszył się w porównaniu do sytuacji sprzed trzech lat, były lubelskie, kujawsko-pomorskie i łódzkie (po ponad 48%). 4.3. Zasobność materialna Tomasz Panek Jeden z podstawowych elementów zasobności gospodarstw domowych stanowi posiadanie przez nie dóbr trwałego użytku (zał. 2, tabl. F.9.A_1 - F.9.A_4). Spośród wyszczególnionych w badaniu dóbr trwałego użytku najbardziej powszechnymi były w marcu 2003 roku telewizor i chłodziarka. Telewizora nie posiadało zaledwie niecałe 2% badanych gospodarstw, a chłodziarki niecałe 4%. Do dóbr trwałego użytku, które gospodarstwa posiadały najrzadziej, należały łódź motorowa (niecałe 2%), domek letniskowy oraz zmywarka do naczyń (odpowiednio 4% i 5%), działka rekreacyjna (niecałe 12%) i kuchenka mikrofalowa (niecałe 19%). Do najsłabiej wyposażonych gospodarstw domowych należały gospodarstwa utrzymujących się z niezarobkowych źródeł innych niż emerytura i renta oraz rencistów. Gospodarstwami takimi, rozpatrując typ gospodarstwa, były najczęściej gospodarstwa nierodzinne oraz rodzin niepełnych. Stopień wyposażenia w dobra trwałego użytku grup gospodarstw wyodrębnionych ze względu na klasę miejscowości zamieszkania oraz województw jest zróżnicowany w zależności od rodzaju dóbr. Nieposiadanie przez gospodarstwa domowe niektórych dóbr trwałego użytku nie wynika często z braku możliwości finansowych ich zakupu, lecz z braku potrzeby ich posiadania. Dobrami najbardziej pożądanymi przez gospodarstwa domowe, na zakup których nie mogły one sobie pozwolić były w marcu 2003 roku przede wszystkim domek letniskowy, zmywarka do naczyń oraz komputer (odpowiednio ponad 37%, 34% i 34% gospodarstw domowych nie posiada tych dóbr ze względów finansowych) (zał. 2, tabl. F.9.B_1 - F.9.B_4). Różnice pomiędzy grupami gospodarstw domowych w tym zakresie są różnokierunkowe i przy tym niezbyt duże. Analiza stanu oszczędności gospodarstw domowych wskazuje, że w marcu 2003 roku prawie 78% nie posiadało żadnych oszczędności (zał. 2, tabl. F.1_3_1 - F.1_3_4). Wśród gospodarstw domowych deklarujących posiadanie oszczędności wyraźnie dominują gospodarstwa o oszczędnościach stanowiących co najwyżej równoważność ich 3-miesięcznych dochodów (ponad 7% gospodarstw posiada oszczędności w takiej właśnie wysokości). Zdecydowanie najrzadziej deklarują posiadanie oszczędności gospodarstwa rencistów (niecałe 11%), utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (niecałe 12%) oraz pracowników użytkujących gospodarstwo rolne (niecałe 14%). Najczęściej gospodarstwa domowe pozbawione oszczędności występują wśród gospodarstw rodzin niepełnych i wielodzietnych (odpowiednio prawie 88% i 87% w tych grupach). Im mniejsza miejscowość zamieszkania, tym większy procent gospodarstw nie posiada oszczędności. Gospodarstwa domowe deklarujące nieposiadanie oszczędności najczęściej mieszkają na wsi oraz w najmniejszych miastach (odpowiednio 85% oraz prawie 80% ). Zróżnicowanie wojewódzkie gospodarstw nie jest zbyt duże. Województwami, w których największy odsetek gospodarstwa nie posiada oszczędności są kujawsko-pomorskie (ponad 84%) oraz podkarpackie, zachodniopomorskie i świętokrzyskie (po ponad 81%). Prawie 18% gospodarstw miało w marcu 2003 roku oszczędności w formie lokat w bankach w złotówkach, a ponad 7% w gotówce (zał. 2, tabl. F.1_2_1 - F.1_2_4). Najczęściej w bankach w złotówkach lokowały swoje oszczędności gospodarstwa domowe pracujących na własny rachunek oraz pracowników (odpowiednio ponad 27% i prawie 22%), a oszczędności w formie gotówkowej relatywnie najczęściej posiadały także gospodarstwa domowe pracujących na własny rachunek (ponad 11%). Wśród typów gospodarstw swoje oszczędności lokowały w bankach w zł przede wszystkim gospodarstwa małżeństw bez dzieci (ponad 30%). Także gotówka była relatywnie najczęstszą formą oszczędności w tego typu gospodarstwach (prawie 11%). Czym większa miejscowość zamieszkiwania, tym większy odsetek gospodarstw lokował swoje oszczędności w bankach w złotówkach. W największych miastach procent gospodarstw mających oszczędności w tej formie wyniósł prawie 30%. Lokowanie oszczędności w gotówce preferowały najczęściej gospodarstwa mieszkające w dużych miastach, powyżej 200 tys. mieszkańców (ponad 8%) oraz na wsi (ponad 7%). Lokaty oszczędności w bankach w złotych posiadały przede wszystkim gospodarstwa mieszkające w województwach pomorskim oraz mazowieckim i podlaskim (odpowiednio ponad 24% oraz po ponad 21%). Najwyższe odsetki gospodarstw mających oszczędności w gotówce zamieszkiwały województwa podlaskie, pomorskie, opolskie i świętokrzyskie (po ponad 10% gospodarstw). Gospodarstwa domowe, które deklarowały posiadanie oszczędności w marcu 2003 roku, najczęściej gromadziły je jako rezerwę na sytuacje losowe (ponad 72%), zabezpieczenie na starość (ponad 43%) oraz leczenie, remont domu lub mieszkania (po prawie 40% i 39% gospodarstw) (zał. 2, tabl. F.4_1 - F.4_4). Oszczędności gromadzone jako rezerwa na sytuacje losowe najczęściej występowały w gospodarstwach domowych emerytów oraz rencistów (deklarowało to odpowiednio ponad 81% i ponad 75% gospodarstw posiadających oszczędności, należących do tych grup społeczno-ekonomicznych). Ten cel gromadzenia oszczędności najczęściej był wymieniany przez gospodarstwa nierodzinne wieloosobowe oraz małżeństw bez dzieci (po ponad 77%). Zróżnicowanie grup gospodarstw gromadzących oszczędności jako rezerwę na sytuacje losowe nie było natomiast znaczące według klasy miejscowości zamieszkania oraz województwa. Zabezpieczenie na starość było najczęściej wskazywanym celem gromadzenia oszczędności przez gospodarstwa domowe emerytów oraz pracujących na własny rachunek (odpowiednio ponad 59% oraz 44% gospodarstw), gospodarstwa małżeństw bez dzieci (ponad 57%), gospodarstwa zamieszkujące miasta o liczbie mieszkańców 200-500 tys. (prawie 53%) oraz województwo podlaskie (ponad 65% gospodarstw). Wśród grup społeczno-ekonomicznych najczęściej oszczędności z przeznaczeniem na leczenie gromadziły, podobnie jak jako rezerwę na sytuacje losowe, gospodarstwa domowe emerytów i rencistów (odpowiednio ponad 54% i 50% gospodarstw z tych grup). Natomiast wśród typów gospodarstw domowych ten cel przeznaczenia oszczędności wskazywały przede wszystkim gospodarstwa nierodzinne jednoosobowe oraz gospodarstwa małżeństw bez dzieci (po ponad 47%). Najczęściej na leczenie gromadziły oszczędności gospodarstwa zamieszkujące duże miasta, z liczbą mieszkańców 200-500 tys. (ponad 56% gospodarstw), oraz województwo opolskie (ponad 50% gospodarstw). Najczęściej oszczędności na remont mieszkania lub domu gromadziły gospodarstwa rencistów, pracowników użytkujących gospodarstwo rolne oraz pracujących na własny rachunek (po ponad 42%). Wśród typów gospodarstw ten cel oszczędzania wskazywały przede wszystkim gospodarstwa wielorodzinne i gospodarstwa małżeństw z 2 dzieci (po ponad 49%). Remont domu lub mieszkania był najczęściej celem oszczędności gospodarstw zamieszkujących najmniejsze miasta (ponad 43%) i wieś (ponad 42%). Ten cel oszczędności był najczęściej wskazywany w województwach opolskim i dolnośląskim (po ponad 54%). Ponad 43% badanych gospodarstw domowych deklarowało w marcu 2003 roku korzystanie z pożyczek i kredytów (zał. 2, tabl. F.5_7_1 - F.5_7_4). Zadłużenie gospodarstw domowych najczęściej wynosiło od miesięcznych do trzymiesięcznych ich dochodów (zadłużenie o tej wysokości zgłaszało prawie 13% gospodarstw). Zadłużone były przede wszystkim gospodarstwa domowe pracowników (ponad 55%), rolników (prawie 52%) oraz gospodarstwa pracujących na rachunek własny (ponad 50%). Wśród typów gospodarstw domowych najwyższy procent gospodarstw zadłużonych występował w grupie gospodarstw małżeństw wielodzietnych (ponad 56%) oraz małżeństw z 2 dzieci (ponad 54%). Częstość występowania zadłużenia gospodarstw domowych według klasy miejscowości zamieszkania oraz województwa jest stosunkowo mało zróżnicowana. Najwyższe procenty gospodarstw domowych zadłużonych występują w miastach o liczbie mieszkańców 200-500 tys. i poniżej 20 tys. (po ponad 46%) oraz w województwach dolnośląskim i pomorskim (odpowiednio około 56% i 53%). Źródłem zewnętrznego zasilania finansowego dla prawie 80% gospodarstw domowych korzystających z pożyczek i kredytów były banki, a dla około 30% inne instytucje (zał. 2, tabl. F.6_1 - F.6_4). Tylko niecałe 12% gospodarstw było zadłużonych u osób prywatnych. Najczęściej z bankowych kredytów korzystały gospodarstwa domowe rolników (ponad 95% zadłużonych gospodarstw). W innych instytucjach zadłużały się przede wszystkim gospodarstwa domowe pracowników (ponad 38% zadłużonych) a u osób prywatnych gospodarstwa domowe utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (ponad 27% zadłużonych z tej grupy). Bankowe kredyty i pożyczki były podstawowym źródłem zasilania najczęściej w gospodarstwach małżeństw z 1 dzieckiem oraz gospodarstwach wielorodzinnych (odpowiednio w ponad 84% i 83% tego typu gospodarstw zadłużonych), kredyty i pożyczki w innych niż banki instytucjach - w gospodarstwach małżeństw z 2 dzieci oraz gospodarstwach nierodzinnych jednoosobowych (po ponad 35% spośród zadłużonych gospodarstw z tych grup), zaś pożyczki od osób prywatnych - w gospodarstwach nierodzinnych wieloosobowych (w ponad 22% zadłużonych gospodarstw tego typu). Pożyczki w bankach były najbardziej rozpowszechnione w gospodarstwach zamieszkujących miasta o liczbie mieszkańców 100-200 tys. i poniżej 20 tys. (odpowiednio w 84% i w prawie 84% zadłużonych gospodarstw) oraz w województwie zachodniopomorskim (w prawie 88% zadłużonych gospodarstw). Z pożyczek w instytucjach innych niż banki najczęściej korzystały gospodarstwa zamieszkujące duże miasta, powyżej 200 tys. mieszkańców (ponad 36% zadłużonych gospodarstw), oraz województwa pomorskie i świętokrzyskie (odpowiednio prawie 41% i ponad 36% zadłużonych gospodarstw). Natomiast gospodarstwa domowe zamieszkujące największe miasta, liczące ponad 500 tys. mieszkańców, i miasta liczące 100-200 tys. mieszkańców (ponad 13% zadłużonych gospodarstw) oraz województwa dolnośląskie i warmińsko-mazurskie (odpowiednio ponad 16% i 15% zadłużonych gospodarstw) relatywnie najczęściej zadłużały się u osób prywatnych. Dla rozpoznania przeznaczenia zewnętrznego zasilania finansowego gospodarstw poddano badaniu cele wykorzystania zaciągniętych przez gospodarstwa domowe kredytów i pożyczek (zał. 2, tabl. F.8_1 - F.8_4). Prawie 39% gospodarstw badanych w marcu 2003 roku kredyty i pożyczki wykorzystało na sfinansowanie zakupu dóbr trwałego użytku, prawie 35% na remont domu lub mieszkania, a niecałe 24% gospodarstw domowych przeznaczyło kredyt na bieżące wydatki konsumpcyjne. Najczęściej kredyty na zakup dóbr trwałego użytku zaciągały gospodarstwa domowe emerytów oraz pracujących na własny rachunek (po prawie 47% kredytobiorców w tych grupach). Na remont domu lub mieszkania relatywnie najczęściej wykorzystywały kredyty gospodarstwa domowe pracowników użytkujących gospodarstwo rolne (ponad 41% zadłużonych gospodarstw). Bieżące wydatki konsumpcyjne były głównym przeznaczeniem kredytów przede wszystkim w gospodarstwach utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (w ponad 36% zadłużonych gospodarstw) oraz w gospodarstwach domowych rencistów (w ponad 29%). Istotnym źródłem finansowym zakupu dóbr trwałego użytku, uwzględniając klasyfikację według typu gospodarstwa domowego, były kredyty i pożyczki zaciągnięte przez przede wszystkim gospodarstwa małżeństw bez dzieci oraz gospodarstwa nierodzinne jednoosobowe (odpowiednio w prawie 43% i 42%). Dla gospodarstw małżeństw z 1 dzieckiem oraz małżeństw z 2 dzieci kredyt był ważnym źródłem finansowania remontu domu lub mieszkania (w prawie 38%). Natomiast wydatki bieżące najczęściej były finansowane poprzez kredyty i pożyczki w gospodarstwach małżeństw wielodzietnych oraz małżeństw z 2 dzieci (w ponad 27%). Zakup dóbr trwałego użytku był najczęściej finansowany z kredytów i pożyczek przez gospodarstwa domowe zamieszkujące duże miasta o liczbie mieszkańców 200-500 tys. (w ponad 49%) oraz województwa śląskie i podlaskie (w prawie 47% i ponad 45%). Na remont domu lub mieszkania najczęściej kredyty przeznaczały gospodarstwa zamieszkujące wieś i najmniejsze miasta (odpowiednio prawie 38% i 37% gospodarstw biorących kredyty lub pożyczki) oraz województwa dolnośląskie i śląskie (w ponad 42%). Natomiast na bieżące wydatki konsumpcyjne najczęściej wykorzystywały kredyty i pożyczki mieszkańcy największych miast (prawie 30%) oraz województw łódzkiego (ponad 28%), dolnośląskiego i śląskiego (prawie 27%). Oceniając zmiany swojej zasobności materialnej w marcu 2003 roku w porównaniu do sytuacji sprzed trzech lat prawie 53% gospodarstw stwierdziło, że uległa ona pogorszeniu, a prawie 40%, że nie zmieniła się (zał. 2, tabl. F.11_1 - F.11_4). Najczęściej oceny negatywne dawały gospodarstwa domowe utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (prawie 71%) oraz gospodarstwa rodzin niepełnych (ponad 60%). Gospodarstwa wskazujące na pogorszenie się swojej sytuacji materialnej zamieszkiwały przede wszystkim wieś (prawie 55%) oraz województwa łódzkie (ponad 62) i dolnośląskie (ponad 59%). 4.4. Warunki mieszkaniowe Tomasz Panek Prawie 4% badanych gospodarstw domowych nie zamieszkiwało w marcu 2003 roku samodzielnie (zał. 2, tabl. G.1_2_4_1 - G.1_2_4_4). Najczęściej tego typu gospodarstwa występowały w grupie gospodarstw domowych rolników oraz utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (odpowiednio ponad 8% i 5%). Brak samodzielności mieszkań najczęściej charakteryzował gospodarstwa wielorodzinne, gospodarstwa małżeństw z 2 dzieci, małżeństw z 1 dzieckiem oraz gospodarstwa nierodzinne wieloosobowe. W każdej z tych grup było ponad 4% takich gospodarstw. Gospodarstwa nie zamieszkujące samodzielnie występują najczęściej w najmniejszych miastach i na wsi (ponad 4% gospodarstw w każdej z tych klas miejscowości zamieszkania). Województwami o największym odsetku gospodarstw domowych nie zamieszkujących samodzielnie były kujawsko-pomorskie, zachodniopomorskie, śląskie oraz mazowieckie (po ponad 5%). Średnia powierzchnia użytkowa mieszkania na 1 osobę w badanych gospodarstwach wynosiła w marcu 2003 roku ponad 23m2. Największe zagęszczenie mieszkań charakteryzowało gospodarstwa pracowników oraz utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (odpowiednio poniżej 20m2 oraz nieznacznie powyżej 20m2 powierzchni użytkowej na osobę). Wśród typów gospodarstw domowych największe zagęszczenie występowało w mieszkaniach gospodarstw małżeństw wielodzietnych oraz wielorodzinnych (około 15m2 powierzchni użytkowej na osobę). Zróżnicowanie grup gospodarstw ze względu na zagęszczenie mieszkań według klasy miejscowości zamieszkania oraz województw należy uznać za nieznaczne. Najczęściej badane gospodarstwa domowe (nieco ponad 40%) zamieszkiwały w marcu 2003 roku w prywatnym budynku (zał. 2, tabl. G.5_1 - G.5_4). Wyraźnie przeważają tu gospodarstwa domowe związane z rolnictwem. Ponad 90% gospodarstw w tych grupach społeczno-ekonomicznych zamieszkiwało prywatny budynek. Wśród grup gospodarstw wyróżnionych ze względu na typ najwyższy procent dysponujących własnym budynkiem zaobserwowano w grupie gospodarstw wielorodzinnych (ponad 65%) oraz małżeństw wielodzietnych (ponad 56%). Zdecydowanie najczęściej gospodarstwa posiadające własny budynek zamieszkiwały wieś (prawie 80%). Województwami, w których gospodarstwa domowe najczęściej zamieszkiwały własny budynek, były świętokrzyskie, podkarpackie oraz małopolskie (po ponad 51%). Kolejnym, najbardziej powszechnym charakterem zamieszkiwania gospodarstw domowych w marcu 2003 roku było mieszkanie własnościowe w spółdzielni. Mieszkaniami takimi dysponowało ponad 21% badanych gospodarstw domowych. Wśród grup społeczno-ekonomicznych najczęściej dysponującymi tego typu mieszkaniem były gospodarstwa pracujących na własny rachunek (ponad 29%) oraz gospodarstwa pracowników (ponad 25%). Natomiast najczęściej mieszkania własnościowe w grupach wyróżnionych ze względu na typ występowały w gospodarstwach nierodzinnych jednoosobowych (ponad 30%) oraz w małżeństw bez dzieci (ponad 26%). W zasadzie, czym większa miejscowość, tym większy odsetek gospodarstw dysponujących mieszkaniem własnościowym. W miastach o liczbie mieszkańców 200-500 tys. takich gospodarstw było przeszło 31%, podczas gdy na wsi tylko około 4%. Gospodarstwa domowe posiadające mieszkanie własnościowe najczęściej zamieszkiwały województwa podlaskie (przeszło 29%) oraz świętokrzyskie (przeszło 27%). Spośród uwzględnionych w badaniu urządzeń i instalacji najpowszechniejszy był w mieszkaniach gospodarstw badanych w marcu 2003 roku wodociąg, którego nie posiadało tylko 4,2% (zał. 2, tabl. G.6_1 - G.6_4). Najczęściej natomiast gospodarstwa domowe nie posiadały ciepłej wody bieżącej (przeszło 26%) oraz telefonu stacjonarnego (około 18%). Ciepłej wody bieżącej nie posiadały przede wszystkim mieszkania gospodarstw domowych utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (przeszło 40%) oraz rolników (przeszło 37%). Natomiast w telefon najczęściej nie były wyposażone mieszkania gospodarstw domowych utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (przeszło 43%) oraz rencistów (przeszło 28%). Mieszkaniami bez ciepłej wody bieżącej najczęściej dysponowały gospodarstwa nierodzinne wieloosobowe (prawie 43%) oraz jednoosobowe (ponad 36%). Telefonami stacjonarnymi także najczęściej nie dysponowały te typy gospodarstw (odpowiednio ponad 33% oraz ponad 29%). Relatywnie najczęściej mieszkania bez ciepłej wody bieżącej oraz telefonu posiadały gospodarstwa domowe wiejskie (odpowiednio ponad 36% i prawie 27%). Gospodarstwa domowe nieposiadające w mieszkaniach ciepłej wody bieżącej zamieszkiwały przede wszystkim w województwach zachodniopomorskim oraz świętokrzyskim (odpowiednio ponad 39% oraz prawie 37%), a nie posiadające telefonu w województwach świętokrzyskim (prawie 25%) i łódzkim (prawie 23%). Mieszkania zajmowane przez gospodarstwa najczęściej posiadały centralne ogrzewanie zbiorowe (ponad 43%) lub indywidualne (około 39%) (zał. 2, tabl. G.6_1 - G.6_4). Jednakże jeszcze w prawie 17% gospodarstw mieszkania były ogrzewane piecami na opał. Mieszkania takie występowały przede wszystkim w grupie gospodarstw utrzymujących się z niezarobkowych źródeł i rolników (około 30%) oraz gospodarstw nierodzinnych wieloosobowych (prawie 35%). Gospodarstwa domowe posiadające mieszkania ogrzewane piecami na opał zamieszkiwały najczęściej wieś (prawie 29%) oraz województwo lubelskie (ponad 24%). Ponad 11% gospodarstw domowych zalegało w marcu 2003 roku ze stałymi opłatami za mieszkanie (czynszu), a 5% z opłatami za gaz i energię elektryczną (zał. 2, tabl. G.1_8 - G.8_4). Najczęściej tego typu gospodarstwa występowały w grupie gospodarstw utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (odpowiednio prawie 26% i 21%) oraz w grupach gospodarstw rodzin niepełnych (odpowiednio około 19% i 7%) i wielodzietnych (odpowiednio prawie 18% i prawie 8%). Należy zwrócić uwagę, że także w tych grupach obserwujemy największą częstotliwość występowania gospodarstw, które zalegają ze stałymi opłatami za mieszkanie ponad 12 miesięcy. Wyraźnie najniższy odsetek gospodarstw domowych nieuiszczających opłat za czynsz zamieszkiwał wieś (niecałe 8%). Natomiast zróżnicowanie grup gospodarstw, wyodrębnionych ze względu na klasę miejscowości zamieszkania, dotyczące skali nieuiszczania w terminie opłat za gaz i energię elektryczną, nie było znaczące. Największe odsetki gospodarstw domowych nieuiszczających w terminie opłat za czynsz występowały w województwach śląskim (ponad 16%, w tym w prawie 6%, w których zaległości były ponad 12-miesięczne) i świętokrzyskim (około 16%), a opłat za gaz i energię elektryczną - w województwach wielkopolskim, podkarpackim, śląskim i dolnośląskim (w każdym z tych województw ponad 6% gospodarstw). Spłat rat kredytu mieszkaniowego nie dokonywało w terminie ponad 5% badanych gospodarstw domowych (zał. 2, tabl. G.8_1 - G.8_4). Największe zaległości czasowe gospodarstw domowych w spłatach kredytu mieszkaniowego występowały w grupie gospodarstw pracowników użytkujących gospodarstwo rolne (w ponad 5% gospodarstw zaległości przekraczały 12 miesięcy) oraz w gospodarstwach rodzin niepełnych i wielodzietnych (w prawie 5% gospodarstw zaległości przekraczały 12 miesięcy). Gospodarstwa mające największe zaległości czasowe w spłacie rat kredytu mieszkaniowego najczęściej zamieszkiwały duże miasta o liczbie mieszkańców 200-500 tys. (ponad 5% zalegających długo ze spłatą) oraz śląskie, kujawsko-pomorskie i pomorskie (prawie po 5%). Zdecydowana większość badanych gospodarstw domowych (ponad 75%) uważała, że ich warunki mieszkaniowe w marcu 2003 roku w porównaniu do sytuacji w marcu 2000 roku nie zmieniły się (G.12_1 - G.12_4). Około 11% gospodarstw uznało, że uległy one pogorszeniu. Gospodarstwa deklarujące pogorszenie warunków mieszkaniowych najczęściej występowały w grupie gospodarstw domowych utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (prawie 22%) i rolników (ponad 18%) oraz gospodarstw nierodzinnych wieloosobowych i rodzin niepełnych (po ponad 17%). Zróżnicowanie gospodarstw oceniających, że ich warunki mieszkaniowe uległy pogorszeniu, według klasy miejscowości zamieszkania nie było znaczące. Gospodarstwa domowe oceniające pesymistycznie zmiany swoich warunków mieszkaniowych najczęściej zamieszkiwały województwa lubuskie (ponad 18%), mazowieckie i lubelskie (po przeszło 16%). 4.5. Edukacja 4.5.1. Wykształcenie i status edukacyjny członków gospodarstw domowych Irena Elżbieta Kotowska Istotną charakterystyką członków gospodarstw domowych jest poziom wykształcenia. Wykształceniem nieprzekraczającym zasadniczego zawodowego charakteryzuje się 56% respondentów (53% kobiet i 61% mężczyzn), podczas gdy w 2000 r. było ich 60%. Osoby z wykształceniem wyższym i policealnym stanowią 14% (16% kobiet i 12% mężczyzn), nieco więcej niż poprzednio (12%) (tabl. 3.1). Odsetek osób na wsi z wykształceniem nieprzekraczającym zasadniczego zawodowego wynosi 63% wobec 47% w miastach, podczas gdy w roku 2000 aż trzy czwarte mieszkańców wsi oraz 60% mieszkańców miast miało najniższe kategorie wykształcenia. Osoby z wykształceniem wyższym stanowią 7% mieszkańców wsi (4% w 2000r.) wobec 18% mieszkańców miast (12% wcześniej) (tabl. C.10 i C.10a, zał. 2). Tak duże różnice w poziomie wykształcenia ludności miejskiej i wiejskiej świadczą o występowaniu luki edukacyjnej. Niestety, mimo znacznego zmniejszenia się udziału osób z najniższym wykształceniem i wzrostu udziału osób z najwyższym wykształceniem w obu subpopulacjach luka edukacyjna między miastem i wsią zwiększyła się. Istotną charakterystyką członków gospodarstw domowych jest także status edukacyjny, zdefiniowany jako korzystanie z określonej usługi edukacyjnej w trybie szkolnym (nauka w szkołach w trybie stacjonarnym, wieczorowym i zaocznym, wszelkie studia podyplomowe) i pozaszkolnym. Porównanie odpowiednich wskaźników odnoszących się do poziomu wykształcenia i statusu edukacyjnego pozwala na ocenę luki między zapotrzebowaniem na usługi edukacyjne a korzystaniem z nich. W tabeli 4.1 zamieszczono dane dotyczące zarówno roku 2000 jak i 2003, przy czym dane z 2003 r. obejmują także aktywność edukacyjną w trybie pozaszkolnym, co ma znaczenie dla osób w starszych grupach wieku. W skali całego kraju tylko niecałe 13% dzieci w wieku do 6 lat korzystało z opieki w przedszkolu lub żłobku, podczas gdy w 2000 r. dotyczyło to co piątego dziecka w tym wieku. W miastach ponad dwukrotnie częściej dzieci w tym wieku pozostawały w tych placówkach opiekuńczych niż na wsi, gdzie jedynie 8% (13% w 2000 r.) dzieci objęte było taką opieką (tabl. 4.1: tabl. C.10 zał. 2). Zdecydowana większość dzieci korzystała z publicznych żłobków i przedszkoli (95%). Nie zaobserwowano terytorialnych różnic w dostępie do edukacji dzieci w wieku 7-15 lat, w zdecydowanej większości - edukacji w szkołach publicznych; odsetek dzieci objętych tym rodzajem usługi edukacyjnej wahał się od 78 do 81%. Nie jest to bezpośrednio porównywalne z dostępem do edukacji młodzieży w tej grupie wieku przed trzema laty, bowiem w 2000 r. była to młodzież w szkołach podstawowych, a obecnie jest to także młodzież gimnazjalna. Niewielkie różnice terytorialne pojawiają się dla młodzieży w wieku 16-19 lat. Odsetek młodzieży w tym wieku korzystającej z nauki w dowolnym typie szkoły jest wyraźnie niższy na wsi niż w miastach: 88% (85% w 2000 r.) wobec 89% - 94% w zależności od wielkości miasta. W tej grupie usług edukacyjnych częściej występują placówki niepubliczne. Obraz zróżnicowania terytorialnego ulega zasadniczej zmianie przy rozpatrywaniu korzystania z usług edukacyjnych osób w starszych grupach wieku. Odsetek mieszkańców wsi w wieku 20-24 lata uczących się w trybie szkolnym i poza szkolnym wynosi obecnie 39%, w miastach najniższy udział wynosi 46%. Włączenie do aktywności edukacyjnej usług świadczonych w trybie szkolnym i pozaszkolnym znacznie poprawiło udział mieszkańców wsi w tej aktywności. Nadal wyróżniają się pozytywnie miasta największe i duże, gdzie około 60% osób uczy się. Na tym poziomie edukacji wzrasta rola placówek niepublicznych. Tabela 4.4. Ludność w gospodarstwach domowych według statusu edukacyjnego i miejsca zamieszkania (odsetek osób w danym wieku i miejscu zamieszkania korzystających z określonej usługi edukacyjnej) * w drugiej linii zamieszczono dane z 2000 r. Zakres korzystania z usług edukacyjnych spada zdecydowanie w następnej grupie wieku - udział osób w wieku 25-29 lat uczących się nie przekracza 18% w miastach w obu latach, zaś najniższe wartości tego wskaźnika obserwowane są na wsi (7% i 8%). Różnice terytorialne utrzymują się w następnej grupie wieku (30-39 lat), która co najmniej dwukrotnie rzadziej korzysta z różnego rodzaju usług edukacyjnych. Aktywność edukacyjna zanika wśród osób powyżej 39 lat. Analiza osób w wieku 18 lat i więcej, korzystających z usług edukacyjnym w systemie szkolnym i pozaszkolnym i rozpatrywanych ze względu na status na rynku pracy, wskazuje przede wszystkim, iż są to głównie usługi świadczone w systemie szkolnym (tabl. C.13, zał. 2). Korzystało z nich aż 93% bezrobotnych wykazujących aktywność edukacyjną, oraz 80% pracujących. W grupie 481 osób aktywnych zawodowo, które korzystały z usług edukacyjnych, jedynie 23% stanowiły osoby bezrobotne. Zdaje się to potwierdzać selektywność procesu dokształcania się - w podnoszeniu kwalifikacji uczestniczą osoby, które mają i tak stosunkowo wysokie kwalifikacje. Zarówno wśród pracujących, jak i bezrobotnych wykazujących aktywność edukacyjną, najczęściej spotyka się osoby najmłodsze (18-24 lata), ale dla bezrobotnych odsetek tych osób wynosi 85%, zaś dla pracujących - 38%. Ponadto, wśród pracujących 26% stanowią osoby powyżej 35 lat. Uzyskane informacje o zakresie korzystania z usług edukacyjnych wskazują na następujące prawidłowości:
Zestawienie tych prawidłowości ze strukturą ludności według poziomu wykształcenia i miejsca zamieszkania upoważnia do mówienia o narastających dysproporcjach dotyczących szans rozwojowych mieszkańców miast i wsi, a także generalnie osób w wieku 30 lat i więcej. Rozpiętość między zapotrzebowaniem na usługi edukacyjne, wynikające z istniejącego poziomu wykształcenia ludności - z jednej strony, oraz przemian technologicznych - z drugiej strony, a przedstawionym wyżej wzorcem aktywności edukacyjnej wyróżnionych grup ludności świadczy o pilnej konieczności wzrostu zakresu korzystania z usług edukacyjnych osób w wieku powyżej 24 lat. Zatem niezbędny jest rozwój różnych form uzupełniania wykształcenia i podnoszenia kwalifikacji (nauka w trybie wieczorowym, zaocznym, czy korespondencyjnym, studia podyplomowe, kursy i szkolenia) oraz działania na rzecz wzrostu zakresu korzystania z usług edukacyjnych osób w wieku już powyżej 24 lat. Analizy potwierdziły - z jednej strony - konieczność podwyższania poziomu wykształcenia osób w wieku powyżej 30 lat, które mają przed sobą przynajmniej 25 lat aktywności zawodowej, z drugiej zaś - nikłą jak dotąd aktywność edukacyjną dorosłej ludności Polski. 4.5.2. Kształcenie dzieci Tomasz Panek W prawie 6% gospodarstw domowych były dzieci, które po ukończeniu szkoły podstawowej w ostatnich trzech latach nie kontynuowały nauki. Jako najczęstsze przyczyny niekontynuowania nauki po ukończeniu szkoły podstawowej gospodarstwa domowe podawały w marcu 2003 roku niechęć dziecka do dalszego kształcenia się (prawie 37% gospodarstw), względy materialne (prawie 36% gospodarstw) oraz podjęcie przez dziecko pracy (ponad 21% gospodarstw) (zał. 2, tabl. I.2_1 - I.2_4). Niechęć dziecka do dalszego kształcenia wskazywały relatywnie najczęściej gospodarstwa domowe pracowników użytkujących gospodarstwo rolne (prawie 59%), emerytów (prawie 45%) i pracowników (ponad 41%) oraz małżeństw z jednym dzieckiem (ponad 46%). Gospodarstwa, w których dzieci po ukończeniu szkoły podstawowej nie podejmowały nauki ze względu na niechęć do jej kontynuowania, zamieszkiwały przede wszystkim duże miasta o liczbie mieszkańców 100-200 tys. (prawie 59%) i 200-500 tys. (ponad 41%) oraz województwa mazowieckie (ponad 53%) i świętokrzyskie (ponad 50%). Względy materialne jako przyczyna niekontynuowania nauki przez dzieci po ukończeniu szkoły podstawowej były najczęściej podawane przez gospodarstwa domowe utrzymujących się z niezarobkowych źródeł i rolników (po ponad 74%) oraz rodziny niepełne (prawie 53%) i małżeństwa wielodzietne (prawie 37%). Gospodarstwa wskazujące powyższą przyczynę niekontynuowania przez dzieci nauki najczęściej zamieszkiwały najmniejsze miasta (ponad 63%) i wieś (prawie 40%) oraz województwa zachodniopomorskie, podlaskie i podkarpackie (po odpowiednio 100%, ponad 75% i ponad 60% gospodarstw z tych województw). Podjęcie pracy jako przyczyna niekontynuowania nauki przez dzieci po ukończeniu szkoły podstawowej relatywnie najczęściej występowało w grupie pracowników użytkujących gospodarstwo rolne (w ponad 45%) oraz w gospodarstwach małżeństw z 2 dzieci (ponad 42%). Gospodarstwa wskazujące tą przyczynę zamieszkiwały relatywnie najczęściej najmniejsze i największe miasta (odpowiednio ponad 45% i 40%) oraz województwa kujawsko-pomorskie (prawie 51%) i małopolskie (prawie 34%). Ze względu na bardzo małą liczebność gospodarstw, w których dzieci nie kontynuowały nauki po ukończeniu szkoły podstawowej, wyniki analiz w tym zakresie w przekrojach typologicznych gospodarstw domowych należy traktować z dużą ostrożnością. Wśród badanych gospodarstw domowych było prawie 6%, w których znajdowały się dzieci, które po ukończeniu szkoły średniej w ostatnich 3 latach nie kontynuowały nauki. Jako przyczynę gospodarstwa domowe najczęściej podawały względy materialne (prawie 49%), podjęcie przez dziecko pracy (ponad 26%) oraz niechęć dziecka do dalszego kształcenia się (ponad 17% gospodarstw) (zał. 2, tabl. I.4_1 - I.4_4). Są to te same przyczyny, co w przypadku niekontynuowania przez dzieci nauki po ukończeniu szkoły podstawowej. Relatywnie najwięcej gospodarstw domowych, które jako przyczyny niekontynuowania nauki przez dzieci po ukończeniu szkoły średniej podawały względy materialne, występowało w grupach gospodarstw utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (prawie 81%) i rencistów (prawie 65%) oraz gospodarstw małżeństw rodzin niepełnych (prawie 63%) i wielodzietnych (ponad 59%). Gospodarstwa wskazujące powyższą przyczynę zamieszkiwały przede wszystkim wieś (ponad 59%) i największe miasta, powyżej 200 tys. mieszkańców (ponad 50%) oraz województwa świętokrzyskie, podkarpackie i warmińsko-mazurskie (odpowiednio 100%, ponad 87% i ponad 80% gospodarstw). Podjęcie pracy przez dziecko jako przyczyna niekontynuowania przez nie nauki po ukończeniu szkoły średniej najczęściej było wskazywane przez gospodarstwa domowe pracowników użytkujących gospodarstwo rolne (ponad 59%) i emerytów (ponad 41%) oraz gospodarstwa małżeństw z 2 dzieci (ponad 34%) oraz małżeństw z 1 dzieckiem (ponad 30%). Gospodarstwa zgłaszające taką przyczynę relatywnie najczęściej zamieszkiwały największe miasta (prawie 50%) i woj. małopolskie (ponad 38%). Brak chęci kształcenia się dalej było najczęściej wskazywaną przyczyną niekontynuowania nauki przez dzieci po ukończeniu szkoły średniej przez gospodarstwa domowe rolników (ponad 28%) oraz gospodarstwa wielorodzinne (ponad 30%). Gospodarstwa wskazujące tą przyczynę relatywnie najczęściej zamieszkiwały miasta średniej wielkości o liczbie mieszkańców 100-200 tys. (prawie 41%) oraz województwa zachodnio-pomorskie, kujawsko-pomorskie i małopolskie (odpowiednio ponad 49%, 40% i 37%). Należy podkreślić, że ze względu na nieznaczną liczebność gospodarstw objętych badaniem, w których dzieci nie kontynuowały nauki po ukończeniu szkoły średniej w ostatnich 3 latach, wyniki analizy prowadzone w wyróżnionych grupach gospodarstw domowych należy traktować z dużą ostrożnością. Najczęściej gospodarstwa domowe były zmuszane ze względów materialnych w roku szkolnym 2002/2003 do zrezygnowania z dania dziecku korepetycji (prawie 23% gospodarstw) lub z podjęcia przez dziecko zajęć dodatkowych (około 22% gospodarstw) (zał. 2, tabl. I.8_1 - I.8_4). Kolejne ograniczenie dotyczyło przede wszystkim ograniczenia lub zawieszenia wpłat za szkołę i zrezygnowania z korzystania przez dziecko z obiadów (prawie 8% gospodarstw). Najczęściej zmuszane do różnego rodzaju ograniczeń finansowych związanych z kształceniem dzieci były gospodarstwa domowe utrzymujące się ze źródeł niezarobkowych. Prawie 42% z nich musiało zrezygnować z podjęcia przez dziecko zajęć dodatkowych lub z dania dziecku korepetycji, a prawie 41% ograniczyć lub zawiesić opłaty na szkołę. Wśród typów gospodarstw domowych najczęściej ograniczenia w zakresie kształcenia dzieci ze względów finansowych dotykały rodziny niepełne. Ponad 33% tego typu gospodarstw musiało zrezygnować z dania dziecku korepetycji, prawie 33% z podjęcia przez dziecko zajęć dodatkowych, a ponad 20% ograniczyć lub zawiesić wpłaty na szkołę. Gospodarstwa rezygnujące z dania dziecku korepetycji najliczniej zamieszkiwały duże miasta o liczbie mieszkańców 200-500 tys. (ponad 26%) oraz województwa podlaskie (prawie 36%) i świętokrzyskie (prawie 31%). Najczęściej rezygnowały ze względów finansowych z podjęcia przez dziecko zajęć dodatkowych gospodarstwa zamieszkujące największe miasta (prawie 30%) oraz województwa dolnośląskie (29%) i świętokrzyskie (prawie 28%). Ograniczenia lub zawieszenia opłat za szkołę najczęściej dotykały przede wszystkim gospodarstwa z dużych miast o liczbie mieszkańców 200-500 tys. (prawie 13%) oraz zamieszkujących województwa podlaskie, lubuskie i warmińsko-mazurskie (po przeszło 22%). Zdecydowana większość gospodarstw domowych chciała w marcu 2003 roku, aby ich dzieci ukończyły szkołę wyższą na poziomie magisterskim (ponad 65% gospodarstw) (zał. 2, tabl. I.19_1 - I.19_4). Natomiast prawie 24% gospodarstw uważało za wystarczający poziom wykształcenia dla swoich dzieci ukończenie technikum lub liceum zawodowego, a prawie 13% - szkoły wyższej zawodowej (licencjat). Przeciętne szanse uzyskania powyższych poziomów wykształcenia gospodarstwa domowe oceniają jako dosyć duże. Najczęściej ukończenie szkoły wyższej na poziomie magisterskim wskazywały gospodarstwa pracujących na własny rachunek (prawie 83%) oraz małżeństw z 1 dzieckiem lub 2 dzieci (odpowiednio ponad 72% oraz prawie 70%). Gospodarstwa o tego typu aspiracjach w zakresie kształcenia dzieci najczęściej zamieszkiwały największe miasta powyżej 200 tys. mieszkańców (ponad 77%) oraz województwo lubelskie (prawie 82%). Najrzadziej ten poziom wykształcenia dzieci jako spełnienie swoich aspiracji wskazywały gospodarstwa utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (niecałe 51%) oraz gospodarstwa nierodzinne wieloosobowe (niecałe 40%). Gospodarstwa te relatywnie najczęściej zamieszkiwały wieś (około 52%) i najmniejsze miasta (niecałe 64%) oraz województwo warmińsko-mazurskie (niecałe 50%). Gospodarstwami domowymi, które jako pożądany poziom wykształcenia swoich dzieci wskazywały ukończenie technikum lub liceum zawodowego, relatywnie najczęściej były gospodarstwa rolników (prawie 41%) oraz małżeństw wielodzietnych (prawie 36%). Gospodarstwa o tym poziomie aspiracji w zakresie wykształcenia dzieci relatywnie najczęściej zamieszkiwały wieś (ponad 34%) oraz województwo warmińsko-mazurskie (ponad 35%). Wyraźnie najwięcej gospodarstw domowych było raczej zadowolonych (prawie 65%) lub zdecydowanie zadowolonych (prawie 32%) ze szkół, do których uczęszczają ich dzieci (zał. 2, tabl. I.10_1 - I.10_4). Zdecydowanie niezadowolonymi było tylko niecałe 2% gospodarstw. Relatywnie najczęściej zdecydowanie niezadowolonymi ze szkół, do których uczęszczają ich dzieci, były gospodarstwa pracowników użytkujących gospodarstwo rolne (ponad 3%) oraz wielorodzinne i małżeństw z 1 dzieckiem (po prawie 3%). Gospodarstwa formułujące takie negatywne opinie relatywnie najczęściej zamieszkiwały miasta o liczbie mieszkańców 100-200 tys. (prawie 4%) oraz województwa zachodnio-pomorskie, pomorskie i opolskie (odpowiednio ponad 8%, 6% i 4%). 4.6. Kultura i wypoczynek Tomasz Panek Ponad 34% badanych gospodarstw domowych musiało z powodów finansowych zrezygnować w 2002 roku z wyjścia do kina, teatru, opery, operetki, filharmonii i koncertu lub zwiedzenia muzeum czy też wystawy (zał. 2, tabl. J.1_2_1 - J.1_2_4). Najwięcej rezygnacji (ponad 40% gospodarstw) dotyczyło teatru, opery, operetki, filharmonii lub koncertu. Zdecydowanie najwyższy procent gospodarstw (nawet ponad 64% w przypadku teatru, opery, operetki, filharmonii lub koncertu) zmuszonych do rezygnacji z korzystania z wybranych form uczestnictwa w kulturze charakteryzował grupę gospodarstw najuboższych, utrzymujących się z niezarobkowych źródeł, a najmniejszy (około 28% lub mniej) gospodarstw pracujących na własny rachunek. Wśród grup gospodarstw domowych wyróżnionych ze względu na typ gospodarstwa najczęściej musiały rezygnować z wybranych form uczestnictwa w kulturze gospodarstwa domowe rodzin niepełnych oraz wielodzietnych, w których częstotliwość rezygnacji z tych form uczestnictwa przekraczała nawet 49%. Zróżnicowanie pomiędzy grupami gospodarstw domowych zamieszkujących różne klasy miejscowości oraz województwa pod względem konieczności rezygnacji ze względów finansowych z wybranych form uczestnictwa w kulturze nie było zbyt duże. Najczęściej zgłaszały ten fakt (poza muzeum lub wystawą) gospodarstwa domowe zamieszkujące największe miasta oraz województwo warmińsko-mazurskie. Ponad 37% badanych gospodarstw zostało zmuszonych w 2002 do rezygnacji ze względów finansowych z zakupu książki. Wyraźnie najczęściej tego typu rezygnacje dotyczyły gospodarstw domowych utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (prawie 60% ). Konieczność rezygnacji z zakupu książki gospodarstwa domowe wiejskie zgłaszały podobnie często jak gospodarstwa domowe miejskie. Zróżnicowanie wojewódzkie, podobnie jak zróżnicowanie pomiędzy grupami gospodarstw wyróżnionych ze względu na klasę miejscowości zamieszkania było także stosunkowo nieznaczne. Najczęściej konieczność rezygnacji zgłaszały gospodarstwa domowe zamieszkujące województwo małopolskie (ponad 48%). Ponad 32% gospodarstw było zmuszonych w 2002 roku do rezygnacji ze względów finansowych z zakupu prasy (zał. 2. zał. 2, tabl. J.1_2_1 - J.1_2_4). Grupą społeczno-ekonomiczną, którą najsilniej dotknęły te ograniczenia, były gospodarstwa utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (ponad 55%). Najrzadziej ograniczenia finansowe w zakupie prasy zgłaszały natomiast gospodarstwa pracujących na własny rachunek (niecałe 19%). Wśród typów gospodarstw najczęściej brak pieniędzy na zakup prasy dotyczył rodziny wielodzietne oraz niepełne (odpowiednio ponad 45% i 42%). Z zakupu prasy najczęściej musiały rezygnować ze względów finansowych gospodarstwa wiejskie (ponad 35%). Brak pieniędzy na zakup prasy najczęściej dotykał gospodarstwa zamieszkujące województwa podkarpackie (40%) oraz dolnośląskie (prawie 38%). Procent gospodarstw domowych zmuszonych w 2002 roku do rezygnacji z wyjazdów wypoczynkowych z powodów finansowych wahał się od ponad 24% w przypadku wyjazdów grupowych dzieci (kolonii, obozów, itp.) do ponad 61%, jeśli chodzi o wyjazdy dorosłych (zał. 2, tabl. J.1_2_1 - J.1_2_4). Rezygnacja ze względów finansowych w ostatniej kolejności z wyjazdów dzieci jest widoczna we wszystkich we wszystkich grupach gospodarstw . Zdecydowanie najczęściej sytuacje rezygnacji z tego typu wyjazdów zdarzały się w gospodarstwach domowych utrzymujących się z niezarobkowych źródeł (nawet ponad 80% gospodarstw w przypadku urlopu i wyjazdów dorosłych), a najrzadziej w gospodarstwach pracujących na własny rachunek (u poniżej 53% gospodarstw w przypadku urlopu i wyjazdu dorosłych). Do rezygnacji z wyjazdów ze względów finansowych najczęściej były zmuszane gospodarstwa domowe małżeństw wielodzietnych (od ponad 73% gospodarstw w przypadku wyjazdów dorosłych do około 62% w przypadku wyjazdów dzieci). Największy procent gospodarstw zmuszonych do rezygnacji ze względów finansowych z wybranych form wypoczynku występował na wsi, chociaż różnice w tym zakresie pomiędzy gospodarstwami domowymi wiejskimi i miejskimi nie były zbyt duże. W przypadku wyjazdów dla dorosłych w gospodarstwach zamieszkujących wieś rezygnacje te dotyczyły prawie 63%, a w zakresie wyjazdów dzieci około 28%. Najgorsza sytuacja, rozpatrując podział administracyjny kraju, występowała w województwie warmińsko-mazurskim (rezygnacja z wyjazdów dorosłych w ponad 71% gospodarstw, a z wyjazdów dla dzieci w ponad 24% gospodarstw). Ponad 52% gospodarstw domowych uważa, że zaspokojenie ich potrzeb związanych z kulturą i wypoczynkiem w marcu 2003 roku w porównaniu do sytuacji sprzed trzech lat nie zmieniło się (zał. tabl. J.3_1 - J.3_4), a ponad 43% wskazuje na pogorszenie; tylko około 4% mówi o poprawie. Najbardziej pesymistycznie oceniają zmianę gospodarstwa domowe utrzymujących się z niezarobkowych źródeł oraz pracowników (odpowiednio prawie 60% i prawie 46%). Wśród grup gospodarstw wyróżnionych ze względu na typ najgorzej oceniają zmiany w zakresie zaspokojenia potrzeb związanych z wypoczynkiem i kulturą rodziny wielodzietne i niepełne oraz gospodarstwa wielorodzinne (odpowiednio prawie 49% i po ponad 48% ocen negatywnych). Negatywne oceny zmian zachodzących w poziomie zaspokojenia potrzeb w omawianym obszarze najczęściej formułowały gospodarstwa zamieszkujące średniej wielkości miasta, od 100 do 200 tys. mieszkańców (ponad 47% gospodarstw) oraz największe miasta, z ponad 200 tys. mieszkańców (ponad 46% gospodarstw). Największy procent gospodarstw pesymistycznie oceniających zmiany w poziomie zaspokojenia potrzeb związanych z kulturą i wypoczynkiem występuje w województwach lubuskim (ponad 51% gospodarstw) i wielkopolskim (prawie 50% gospodarstw). Katarzyna Tymowska W badaniu interesowały nas zarówno zachowania gospodarstw domowych w sytuacji wystąpienia problemów zdrowotnych, jak i zachowania indywidualnych osób dorosłych. Niektóre problemy związane z opieką zdrowotną są więc opisane w części dotyczącej warunków życia gospodarstw domowych, inne zaś jako zmienne determinujące jakość życia poszczególnych osób (patrz rozdz. 5.6). 4.7.1. Korzystanie z opieki Odsetek gospodarstw domach, które korzystały w okresie ostatnich trzech miesięcy z usług lekarzy pierwszego kontaktu i specjalistów jest dość wysoki: 87% gospodarstw miało w tym czasie kontakt z lekarzami w publicznych placówkach, a 27% w placówkach prywatnych. Trzy lata wcześniej podobny odsetek gospodarstw korzystał z usług w placówkach prywatnych, ale znacznie mniejszy (71%) z usług lekarzy w placówkach publicznych. Faktu tego nie należy interpretować jako symptomu wzrostu zapotrzebowania społeczeństwa na usługi lekarzy. Wydaje się, że wzrost liczby gospodarstw, które miały kontakt z placówkami publicznymi jest pochodną zasad finansowania opieki zdrowotnej (generują one popyt na usługi medyczne). W części ów wzrost można również wytłumaczyć tym, że w 2000 roku niektóre gospodarstwa mogły opóźniać decyzje o wizycie u lekarza z powodu dużej skali niedoinformowania o zasadach korzystania z opieki zdrowotnej po wprowadzeniu kas chorych i z powodu bardzo negatywnych informacji medialnych o wdrażanej reformie. Wzrósł nie tylko odsetek gospodarstw, w których ktokolwiek korzystał z usług lekarzy, ale i odsetek gospodarstw korzystających ze szpitali. (dotyczy to głównie szpitali publicznych). W Polsce w latach 2000-2003 silnie wzrosła liczba osób hospitalizowanych i to głównie z powodu motywacji ukrytych w kontraktach. Istnieją liczne bodźce zachęcające do maksymalizowania liczby hospitalizowanych. Podobnie jak trzy lata temu, odsetek gospodarstw, w których ktoś korzystał ze szpitala, był wyższy wśród rolników, rencistów, w gospodarstwach wielorodzinnych, a z województw - w lubuskim, lubelskim i kujawsko-pomorskim. O ile odsetek korzystających ze szpitali publicznych był wyższy w województwach rolniczych i wśród gospodarstw na wsi, to odsetek korzystających z usług lekarzy w prywatnych placówkach był wyższy w dużych miastach. Potwierdza to informacje pochodzące z innych źródeł o wyższej intensywności korzystania z opieki w dużych miastach, szczególnie z opieki zapewnianej w prywatnych placówkach. Choć w latach 2000-2000 wzrosła liczba szpitali prywatnych i wiele z nich miało umowę z kasami chorych, to odsetek gospodarstw domowych korzystających z takich szpitali pozostaje na bardzo niskim poziomie. Rozkład korzystających z usług dentysty w placówkach o różnej formie własności był w 2000 roku i w 2003 podobny. Połowa gospodarstw korzystała z usług dentysty, z tego z kolei połowa w jednostkach prywatnych a połowa w publicznych. Spadł jednak udział opłat za opiekę dentystyczną pokrywanych z własnych środków gospodarstw domowych. Oznaczać to może, że w wyniku poprawy jakości opieki zapewnianej ze środków publicznych więcej osób "wróciło" do systemu publicznego (wiele gabinetów prywatnych zapewniających lepszą opiekę niż dawniej jednostki publiczne ma obecnie umowę z kasami chorych). Korzystanie z prywatnych gabinetów jest ciągle istotnie wyższe w okręgach wysoce zurbanizowanych, a najniższe wśród gospodarstw domowych mieszkających na wsi. Wskazuje to i na różnice w preferencjach odnośnie jakości opieki, i na różnice w nasyceniu gabinetami prywatnymi. W 2000 roku badaliśmy, jakie zmienne miały największy wpływ na decyzje podejmowane w momencie wyboru lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Obecnie interesowało nas, jak duża była skala zmiany lekarza i z jakich powodów dokonywano zmiany. Co 11-te gospodarstwo domowe zmieniło swego lekarza, ale tylko co 4-te wśród rolników i co 8-me wśród rencistów. Większy był zakres zmian w aglomeracjach i w dużych miastach, czemu sprzyjała większa dostępność lekarzy. W przekroju wojewódzkim więcej niż przeciętnie gospodarstw zmieniło lekarza w mazowieckim, opolskim i pomorskim, a znacznie mniej w świętokrzyskim. Wśród różnych powodów, które skłaniały do zmiany, następujące były najczęściej podawane: odejście dotychczasowego lekarza z pracy, łatwiejszy dostęp, lepsze traktowanie pacjenta przez lekarza, bliskość dostępu. Wyniki naszego badania wskazują, że zachowania pacjentów w Polsce są nieco odmienne niż na Węgrzech, gdzie głównym powodem zmiany lekarza było poszukiwanie lepszego traktowania i poświęcania pacjentowi więcej czasu. Badaliśmy również, jakie czynniki miały najsilniejszy wpływ na decyzje gospodarstw domowych w przypadku wyboru lekarza specjalisty (zał. 2, tabl. K.9_1). Kryteria uwzględniane przy wyborze szpitala opisane będą w części dotyczącej jakości życia (rozdz. 5.6). Najczęściej wskazywano na bliskość miejsca zamieszkania a następnie na dobrą opinię o lekarzu, zapewnianie ciągłości opieki oraz na sugestie lekarza wystawiającego skierowanie do specjalisty (ta ostania zmienna była najsłabsza z czterech podanych, ale silniejsza niż pozostałe, decydujące o wyborze lekarza specjalisty). Na podstawie takich wyników można powiedzieć, że pacjenci cenią sobie te cechy, które wyznaczają subiektywnie postrzeganą jakość opieki (blisko domu, dobra opinia, ciągłość opieki). Jest to bardzo ważna informacja dla decyzji producentów usług odnośnie tworzenia sieci dostawców, a także może być ważna dla zmiany technik finansowania opieki specjalistycznej (pacjenci mogą akceptować korzystanie z sieci dostawców nawet za cenę niewielkiego ograniczenia wolności wyboru lekarza). Od 2000 roku lekarze podstawowej opieki zdrowotnej w tzw. stawkach kapitacyjnych otrzymywali środki m. in. na pokrycie kosztów niektórych badań diagnostycznych. Część badań "przypisana" jest do stawek dla lekarzy specjalistów i zlecając badania oni pokrywają ich koszty. Przy braku standardów postępowania i słabym nadzorze merytorycznym nad postępowaniem lekarzy takie rozwiązania w technikach finansowania mogą tworzyć ryzyko destrukcji jakości opieki zdrowotnej (ograniczenie diagnostyki dla pozyskania oszczędności środków). Interesowało nas, czy pacjenci odczuli, że te techniki finansowania wpływają na zachowania lekarzy zlecających usługi diagnostyczne. Wśród korzystających z ambulatoryjnej opieki lekarskiej w ponad połowie gospodarstw uzyskano skierowanie na diagnostykę (zał. 2, tabl. K.8-1). Gdy nie uzyskano, a oczekiwano tego, w 11% lekarze poinformowali, że badanie diagnostyczne nie było potrzebne, a w 6% lekarze nie wyjaśnili swoich decyzji. W podobnym odsetku gospodarstw zetknięto się z sytuacją informowania o braku środków na takie badanie. Jednocześnie w prawie jednej czwartej gospodarstw nie zetknięto się z sytuacją, która wskazywałaby na jakieś podejrzenia o ograniczeniu skierowania na badania. Można więc sądzić, że nawet jeśli wystąpiło ryzyko destrukcji jakości opieki, przejawiające się w braku skierowania na badania diagnostyczne, pacjenci nie odczuwali tego problemu jako realnego zagrożenia. W części można to wytłumaczyć asymetrią informacji między lekarzem a pacjentem i nieświadomością pacjentów, a w części jest to wyraz takich zachowań lekarzy, które nie tworzyły u pacjenta osłabienia poczucia bezpieczeństwa zdrowotnego. 4.7.2. Źródła finansowania opieki i finansowe bariery dostępu Prawie 40% gospodarstw domowych, które korzystały z opieki zdrowotnej, opłacało koszty tej opieki ze środków własnych. W większości były to gospodarstwa, które korzystały również z usług opłacanych ze środków kas chorych. Pracujący na własny rachunek, pracownicy oraz gospodarstwa w dużych miastach - to grupy, które częściej niż inne korzystały z opieki opłacanej z własnych środków. Ekonomiczna bariera dostępu do takiej opieki jest dla tych grup znacznie mniejsza, a ponadto mają one silniejszą postawę sprzyjającą rozstawaniu się z systemem finansowanych ze środków publicznych (jest to związane i z ich większym krytycyzmem, oczekiwaniami odnośnie jakości i postrzeganiem usług medycznych jako dóbr o charakterze konsumpcyjnym). Podobne wyniki otrzymaliśmy w badaniu w 2000 roku. Prawie 5% gospodarstw korzystało z opieki finansowanej przez pracodawców w ramach zakupów takich usług z pomocą technik abonamentowych. Na początku 2000 roku odsetek takich gospodarstw był nieco mniejszy. Obecnie, szczególnie w dużych aglomeracjach, znacznie większa jest liczba gospodarstw, w których ma miejsce korzystanie z opieki w ramach abonamentu (prawie 11% gospodarstw, zał. 2, tabela K.3_3). Należy jednak zwrócić uwagę, że gdy pytano o preferowane formy dodatkowych korzyści uzyskiwanych z tytułu pracy, badani silniej opowiadali się za pieniężnymi korzyściami aniżeli za dostępem do usług w ramach abonamentów. W porównaniu z 2000 rokiem wzrósł odsetek gospodarstw, które same płacą za leczenie w szpitalu, ale ciągle jest to niewielka grupa (wśród pracowników i pracujących na własny rachunki w dużych aglomeracjach i w województwach mazowieckim i małopolskim nieco więcej gospodarstw płaci z własnych środków). Wyniki badania wskazują na istotną różnicę w źródłach finansowania opieki stomatologicznej. W 2000 roku tylko 14% gospodarstw korzystających z tej opieki w gabinetach prywatnych podawało, że finansowała tę opiekę kasa chorych. Obecnie takich gospodarstw jest 54%. W 2000 roku prawie całość tej opieki w sytuacji, gdy była zapewniana w prywatnych palcówkach, finansowali sami pacjenci. Obecnie 66% gospodarstw, które korzystają z prywatnych placówek, płaci z własnych środków. Dane te wskazują na silne włączenie prywatnego sektora opieki stomatologicznej do powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego i na spadek znaczenia środków prywatnych jako źródła finansowania opieki stomatologicznej (spadek taki nie występuje w dużych miastach). Od 2000 do 2003 roku nie wzrósł odsetek gospodarstw, które podają, że częściej niż dawniej musiały korzystać z opieki prywatnie opłacanej; ciągle 40% w mieście i prawie 50% na wsi gospodarstw nigdy nie korzystało z opieki, za którą należało samemu płacić, a 26% gospodarstw czyni to tak samo często jak dawniej. Można więc przypuszczać, że mimo niezadowolenia społeczeństwa z opieki zdrowotnej finansowanej ze źródeł publicznych, nie obserwujemy nasilenia zjawiska przechodzenia do sektora prywatnie opłacanego (rozmiary, struktura i dynamika indywidualnych wydatków opisane będą w rozszerzonej wersji raportu). Poczucie bezpieczeństwa w sytuacji choroby jest silnie osłabiane wtedy, gdy z różnych przyczyn konieczna jest rezygnacja z opieki zdrowotnej. Badaliśmy skalę rezygnacji z powodu barier ekonomicznych i skalę rezygnacji z powodu różnego rodzaju administracyjnych udręk. W porównaniu z 2000 rokiem nastąpiła tu istotna poprawa. Trzy lata temu 19% gospodarstw rezygnowało z leczenia, bo nie miało pieniędzy, obecnie niecałe 9%. Dawniej z powodu udręk rezygnowało 8%, obecnie tylko 4%. Istnieją tu dość duże różnice regionalne (tabela K.18_4). Dodatkowe opłaty częściej zniechęcały do korzystania z opieki w województwie kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim i podlaskim, a udręki w dolnośląskim i pomorskim. Podobnie jak w badaniu w 2000 roku analizowano skalę rezygnacji z powodów ekonomicznych z różnych typów usług medycznych i z leków (zał. 2, tabela K.14_1). We wszystkich pozycjach skala rezygnacji jest mniejsza aniżeli trzy lata temu. Ciągle wysoki jest poziom rezygnacji z realizacji recept lub z wykupywania leków zaleconych przez lekarza, ordynowanych bez recepty. W rozszerzonej wersji raportu będzie szczegółowszy opis zachowań pacjentów w sytuacji tego typu rezygnacji. 4.7.3. Opinie o opiece zdrowotnej Badano opinie o dostępie do opieki, do informacji o zasadach korzystania i opinie o zaspokojeniu potrzeb. W raporcie końcowym będą ponadto podane opinie indywidualne o warunkach zapewniania opieki oraz o zaufaniu do lekarzy. Zaobserwowano korzystne zjawisko istotnego wzrostu odsetka gospodarstw, które miały wystarczające informacje o zasadach korzystania z opieki (zał. 2, tabela K.17_1). W 2000 roku 58% gospodarstw miało takie informacje, obecnie prawie 79%. Szczególnie wzrósł udział gospodarstw dobrze w ich opinii poinformowanych wśród rolników, emerytów i rencistów. Dostęp do informacji o zasadach korzystania jest bardzo ważną zmienną określającą poczucie bezpieczeństwa społecznego w sytuacji choroby. Lepsza informacja na pewno zwiększa to poczucie; obecnie jest ona znacznie lepsza aniżeli na początku 2000 roku, ciągle jednak jeszcze niedostateczna. Bardzo zbliżone wyniki jak w 2000 roku uzyskano w ocenie zmian w zaspokajaniu potrzeb zdrowotnych. Prawie 40% gospodarstw uważa, że to zaspokajanie pogorszyło się, a blisko 60%, że nie zmieniło się w porównaniu z rokiem 2000 (zał. 2, tabela K.16_1). Odpowiedzi o poprawie zaspokajania potrzeb było więcej w województwach opolskim, wielkopolskim i mazowieckim. W porównaniu z rokiem 2000 mniej gospodarstw domowych uważa obecnie, że dostęp do opieki jest trudniejszy (42%, poprzednio 51% gospodarstw). Tylko 8% nie potrafiło tej sprawy ocenić (poprzednio aż 32%). Choć w dużych aglomeracjach jest duże nasycenie instytucjami opieki zdrowotnej, to ciągle więcej jest tu gospodarstw, które uważają, że dostęp do opieki jest trudniejszy aniżeli dawniej. Można to wyjaśnić wysokimi oczekiwaniami osób w dużych aglomeracjach oraz wyższą niż w innych miejscach intensywnością korzystania z opieki, ograniczaną m.in. poprzez limitowanie liczby usług w kontraktach z kasami chorych. Podobnie jak w 2000 roku wśród powodów poprawy dostępu za najważniejsze uznano następujące: możliwość zapisu telefonicznego, zapisu z wyprzedzeniem, dostępność wizyt na umówioną godzinę, dogodniejsze godziny pracy lekarzy. Na zmniejszenie czasowych barier dostępu częściej wskazują gospodarstwa z dużych miast, co sugeruje rodzaj preferencji tych gospodarstw i wyższą niż gdzie indziej cenę czasu. |